przejdź do treści
Uniwersyteckie Centrum Kliniczne im. Prof. K. Gibińskiego

Dzień Dziecka Utraconego

100 białych balonów z imionami utraconych dzieci poszybowało do nieba jako hołd złożony zarówno dzieciom, którym nie dane było pozostać na tym świecie, jak i ich rodzicom i bliskim.

W uroczystości przed Uniwersyteckie Centrum Kliniczne im. prof. Kornela Gibińskiego w Katowicach w lokalizacji Medyków 14 udział wzięli rodzice po stracie, personel medyczny, administracja Szpitala oraz studenci Śląski Uniwersytet Medyczny.

„Chcielibyśmy, aby dzień ten stał się dla osieroconych rodziców dniem nie tylko wspólnoty w cierpieniu, ale i wspólnoty w nadziei, tej osobistej, ale i tej na zmianę postrzegania ich tragedii w społeczeństwie” – podkreśliła Anna Stachulska, położna Oddziałowa Bloku Porodowego.

Wydarzenie to było symbolem - choć bardzo ważnym. Natomiast każdego dnia nasze położne i nasi lekarze uczestniczą w cudzie narodzin ale i w tragedii pożegnań. Dlatego zawsze delikatnie zachęcają kobietę do pożegnania się z dzieckiem, wiedząc, że pomoże jej to w dochodzeniu do równowagi.

Położne w Naszym Szpitalu wiedzą jak nieocenioną rolę w psychicznym zdrowieniu kobiety po stracie odgrywają pamiątki po dziecku. Dlatego też wykonują odciski stópek czy rączek dziecka na kartce papieru – taka pamiątka dla rodziców to kolejny gest, który niewiele kosztuje, a wiele znaczy.

1️⃣5️⃣ października w wielu miastach Polski odbywają się również msze w intencji zmarłych dzieci i ich rodziców.

Dzień Dziecka Utraconego obchodzony jest na świecie od 1988 r., w Polsce od 2004 r. Jego idea wywodzi się ze Stanów Zjednoczonych.

Data 1️⃣5️⃣ października wybrana została nieprzypadkowo – tyle trwałaby teoretycznie ciąża licząc od 1 stycznia.

Dlaczego ten dzień jest taki ważny?

Tego dnia osieroceni rodzice mają okazję otwarcie zamanifestować – poprzez okolicznościowe msze, spotkania, przypięcie do ubrania błękitno-różowej kokardki czy wypuszczenie „do nieba” niebieskich, różowych lub białych baloników opisanych imionami dzieci – że pamiętają o swoich dzieciach i chcą, by świat również o nich pamiętał, że je kochają i będą kochać do końca swojego życia, i że oczekują, że świat to uszanuje i zrozumie.

Nowatorstwo idei Dnia Dziecka Utraconego, które z wielkim trudem przedziera się do karmionej stereotypami świadomości publicznej, polega na tym, że święto to stwarza okazję do opowiedzenia o swojej stracie i uzyskania od społeczeństwa choćby zrozumienia, jeśli nie wsparcia, także rodzicom dzieci zmarłych na bardzo wczesnym etapie ciąży, w wyniku poronienia lub porodu przedwczesnego.

W Polsce co roku 4️⃣0️⃣0️⃣0️⃣0️⃣ kobiet przechodzi przez traumę poronienia. Gdy w ciążę kobiety - od momentu zrobienia testu ciążowego poprzez pierwsze i kolejne badania USG, do finału na porodówce - mocno angażuje się emocjonalnie jej partner, on również doświadcza podobnej tragedii.

Babcia, która nie będzie babcią, nie-wnuka po tej stronie, dziadek, inne bliskie osoby, które czują, że stało się coś złego, ale nie potrafiąc wyzwolić się ze stereotypowych przekonań na temat poronienia, często ograniczają się do udzielania nietrafionych pocieszeń i dodatkowo ranią, chcąc pomóc. Daje to blisko 1️⃣0️⃣0️⃣0️⃣0️⃣0️⃣ osób rocznie postawionych wobec dramatycznego wyzwania, któremu o ileż łatwiej byłoby sprostać, gdyby w świadomości społecznej udało się dokonać właściwych zmian.

Podstawowe prawdy, o których nie tyle warto co trzeba pamiętać:

Strata dziecka we wczesnej ciąży boli tak samo, jak strata dziecka donoszonego czy kilkulatka. Arogancją jest umniejszanie cierpienia matki po poronieniu: kobieta po poronieniu traci dziecko i traci wszystko, czym to dziecko mogło dla niej się stać. Czy można stracić więcej?

Kobiecie roniącej i ojcu dziecka należy się szacunek i pomoc, o które wcale nie jest tak trudno, zachowanie intymnej atmosfery, udzielanie wyczerpującej informacji medycznej o tym, co się stało i jakie może mieć skutki.

Krótki opis:

100 białych balonów z imionami utraconych dzieci poszybowało do nieba jako hołd złożony zarówno dzieciom, którym nie dane było pozostać na tym świecie, jak i ich rodzicom i bliskim.