przejdź do treści
Uniwersyteckie Centrum Kliniczne im. Prof. K. Gibińskiego

Pierwszy taki zabieg w regionie. Umożliwił chorej na raka pacjentce kontynuowanie leczenia onkologicznego

Pierwszy taki zabieg w regionie. Umożliwił chorej na raka pacjentce kontynuowanie leczenia onkologicznego

19.05.2020 red. Agata Pustułka 

https://dziennikzachodni.pl/pierwszy-taki-zabieg-w-regionie-umozliwil-chorej-na-raka-pacjentce-kontynuowanie-leczenia-onkologicznego/ar/c14-14972230?fbclid=IwAR0-bgqmhRPekEqzFHbPvPlOGGo6xU6T8Epmg2tQrEH9mBmQ-OQPBCL8-3s

Dr n. med. Piotr Wosiewicz wraz z zespołem w składzie dr Mateusz Chapuła oraz dr n. med. Tomasz Marek przeprowadził unikatowy zabieg endoskopowego zespolenia przewodu żółciowego z opuszką dwunastnicy. Umożliwi to leczenie chorej na raka pacjentki. To pierwszy taki zabieg w regionie. Dał chorej szanse na wygranie rakiem.

Dr n. med. Piotr Wosiewicz wraz z zespołem w składzie dr Mateusz Chapuła oraz dr n. med. Tomasz Marek przeprowadził unikatowy zabieg endoskopowego zespolenia przewodu żółciowego z opuszką dwunastnicy. Umożliwi to leczenie chorej na raka pacjentki. To pierwszy taki zabieg w regionie. Dał chorej szanse na wygranie rakiem.

Zabieg został wykonany w Pracowni Endoskopii Przewodu Pokarmowego Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego im. Prof. K. Gibińskiego SUM w Katowicach. Przy zabiegu współpracowali: anestezjolog – Dariusz Szykowski; pielęgniarki endoskopowe Katarzyna Lubecka oraz Małgorzata Kowalczyk; pielęgniarka anestezjologiczna Bożena Siemieniuk.
- Jeśli chodzi o województwo śląskie to zabieg ten wykonano po raz pierwszy. W skrócie polega na zespoleniu dwunastnicy z przewodem żółciowym u pacjentki onkologicznej. Żadna inna metoda uznawana za tzw. standardową nie byłą skuteczna i nie była możliwa do wykonania. Ten zabieg został wykonany metodami endoskopowymi, w zasadzie połączenie endoskopii z endosonografią. Jest to więc zabieg bardzo mało inwazyjny, jak się okazało dość spektakularny jeśli chodzi o efekt kliniczny - mówi dr Wosiewicz.

Po co ten zabieg? W pewnej grupie chorych onkologicznych, u których dochodzi do utrudnienia spływu żółci do dwunastnicy, czyli fizjologicznej drogi wyprowadzania żółci z wątroby, dochodzi do zatkania tej drogi. To generuje zastój żółci i pojawia się żółtaczka. Aby włączyć leczenie systemowe,czyli leczenie onkologiczne tzw. chemioterapię, pacjent nie może mieć żółtaczki.
- Przez zastój żółci chora była pozbawiona możliwości włączenia leczenia onkologicznego. Warunkiem tego by włączyć to leczenie było odbarczenie drogi żółciowej, czyli wytworzenie w jakiś sposób połączenia między przewodem żółciowym,a przewodem pokarmowym lub przezskórne odprowadzenia żółci, tak by bilirubina czyli marker mierzący żółtaczkę wrócił do poziomu, który umożliwi wdrożenie chemioterapii - dodaje specjalista.

Technika przezskórna jest mało komfortowa, choć jest skuteczna, ale pacjent pozostaje z drenem wychodzącym ze ściany jamy brzusznej, a to wiąże się ze znacznym obniżeniem jakości życia. Standardowa technika u tej chorej ( ECPW lub chirurgiczne zespolenie przewodu żółciowego z pętlą jelita cienkiego) nie wchodziła w grę, bo choroba nowotworowa jest dość zaawansowana i nie byliśmy w stanie uzyskać dostępu do dróg żółciowych.

-Zdecydowałem o tym, żeby wykonać ten dość innowacyjny zabieg, który polega na wytworzeniu tzw. przetoki pomiędzy opuszką dwunastnicy, czyli pierwszą częścią dwunastnicy, a poszerzonym przewodem żółciowym powyżej guza, który uciskał drogę żółciową i uniemożliwiał spływ żółci - wyjaśnia dr Wosiewicz.
Zabieg był wykonywany pod kontrolą endosonograficzną i rentgenowską. Na koniec po wytworzeniu przetoki, została wprowadzona proteza SEMS, czyli metalowa, samorozprężalna powlekana proteza o dość dużej średnicy co gwarantuje skuteczny spływ żółci jest bardzo skuteczny.

Tempo poprawy samopoczucia pacjentki po założeniu protezy metalowej, zaskoczyło nawet lekarzy. Już w godzinach późno-popołudniowych, pacjentka uśmiechnięta, radosna i gestykulująca siedziała na łóżku szpitalnym. Wszelkie jej dolegliwości, które były związane z guzem, przede wszystkim ból, ustąpiły. Pacjentka była szczęśliwa. W przeciągu kilku dni stężenie bilirubiny wróciło do normy i można było chorą przekazać do leczenia onkologicznego. Obecnie ma kontynuowane leczenie onkologiczne, czuję się dobrze.

- Planujemy kontynuowanie tej drogi i wykonywanie podobnych zabiegów. Trochę przeszkodził nam w tych planach koronawirus, ale powolutku próbujemy wrócić do „nowej normy” funkcjonowania Pracowni Endoskopowej. Z każdym dniem wykonujemy coraz więcej zabiegów endoskopowych, osiągając powoli pułap sprzed koronawirusa. Mam nadzieje, że to pozwoli na wykonywanie tych bardziej skomplikowanych i trudnych zabiegów, również endosonograficznych - ocenia dr Wosiewicz.

W Pracowni wykonywane są już wszystkie zabiegi, które były wykonywane przed koronawirusem. Przerwy pomiędzy poszczególnymi pacjentami są wydłużone, co oczywiście powoduje, że przepustowość poradni jest mniejsza. Natomiast już 30 kwietnia Szpital wrócił do programu kolonoskopii przesiewowych. Pierwsze badania zostały wykonane naturalnie z zachowaniem wszystkich wymogów epidemiologicznych, które nas obowiązują.

-Zapraszam wszystkich chętnych do tego aby wziąć udział w programie badań przesiewowych. To bezcenne badania jeśli chodzi o profilaktykę nowotworu jelita grubego. Zachowujemy wszystkie standardy sanitarne i ryzyko transmisji wirusa jest zredukowane do absolutnego minimum. Zapraszam do wzięcia udziału w tym programie - mówi dr Wosiewicz.

https://www.uck.katowice.pl/program-badan-przesiewowych-raka-jelita-grubego